sobota, 10 października 2015

"Violetta: podróż"-podsumowanie

Wczoraj odbyła się polska premiera filmu "Violetta: Podróż". Szczerze? Oczarował mnie! Bardzo miło pisało mi się tą recenzję, gdyż film był fenomenalny-zawierał humorystyczne elementy, ciekawostki, ale również wielki wzruszenia. Zapraszam!



Film mieścił w sobie wiele wątków, a w sumie to emocji. Wypowiedzi aktorów przeplatane były poszczególnymi piosenkami nagranymi na Violetta Live we Francji. Pojawiły się takie utwory jak "En gira", "Tienes el talento", "Te esperare", "Are you ready for the ride", "Veo veo", "Peligrosamente bellas", "Podemos" oraz "En mi mundo" (mogłam coś pominąć). Co jakiś czas, wraz z wypowiedziami obsady pojawiały się fragmenty z serialu. Dodatkowo pokazany był kawałek każdego z castingów poszczególnych aktorów.


Film zawierał przede wszystkim wrażenia i wspomnienia aktorów. Przejdźmy do tego, co mówiła Tini. Wspomniała o tym, że jak miała 10-11 lat, to na święto św. Marcina, gdy wszyscy byli elegancko ubrani i w szkole odbywała się elegancka akademia, to ona z koleżankami zaśpiewała piosenkę "Las divinas" z serialu Patito Feo, który wtedy uwielbiała, wręcz kochała. Mówiła również, że wszędzie było jej pełno i zapewne była nieznośnym dzieckiem. Wzruszyła się w momentach, gdy opowiadała o tym, jak w wieku 13 lat zaczęła spełniać swoje marzenia na castingu do serialu, jak to zmieniło jej życie, oraz o pierwszym spotkaniu z fanami w Europie (Hiszpania), gdzie popłakała się na widok setek, a może nawet tysiąca ludzi, gdy wszyscy mówili, że pod balkonem zbierze się dosłownie kilka osób.


Kolejna osoba-Jorge Blanco. Opowiadał o swoich filmikach, które umieszczał na Vine'ie, ich "kulisy". Wspomniał również o tęsknocie za rodziną, za dziewczyną i przyjaciółmi. O tęsknocie za swoim domem. Opowiedział też historię, przez którą niemal popłakałam się do łez-wraz z Xabianim (Marco) chcieli pójść do sklepu, by kupić coś na urodziny Diego Domingueza (Diego), a ochrona nie pozwalała im wyjść, gdyż na zewnątrz, oraz w hotelu znajdowały się "miliony" fanek i fanów. Wpadli na świetny pomysł-założyli maski (coś typu tej, którą nosi Rey Mysterio) i na około wyszli z budynku. Tam na nieszczęście fani ich rozpoznali i musieli szybko uciekać do sklepu. Ale powiedział również o drugiej tego typu sytuacji-mianowicie, zamknęli się wraz z dziewczynami (przed koncertem) w korytarzy drogi ewakuacyjnej, które dało się otworzyć tylko od drugiej strony, przez co prawie spóźnili się na koncert w Turynie!


Diego. Powiedział o tym jak zawsze był drugi na castingach, aż wreszcie mu się udało. Tak samo jak Meksykanin powiedział o tęsknocie za swoją ojczyzną i bliskimi. Opowiedział o tym, jak przebiegł jego casting do "Violetty" i jak każdy-o tym, jak to serial zmienił jego życie.


Mechi mówiła o głębokiej, siostrzanej przyjaźni, czy też miłości z Tini. Że są jak rodzina. Że o każdej porze idą z pomocą drugiej osobie. Powiedziała, że w sumie lubi grać czarny charakter-kogoś, kto jest odmienny od niej samej. Opowiedziała o castingu (ponownie jak każdy), o tym, że trafiła tam przez przypadek i starała się udawać, że się w ogóle tym nie przejmuje, a w rzeczywistości prawie mdlała ze stresu. Trochę ironicznie, a raczej żartobliwie dodała, że ubrała się wtedy jak jakaś wariatka!


Szczerze mówiąc, to wszystko, co mówiła Candelaria wypadło mi z głowy... piszcie w komentarzach, to może sobie przypomnę :D


Alba zakręciła się przede wszystkim w temacie jej pasji-aktorstwa. Mówiła o warsztatach, w których uczestniczyła, gdy miała 15 lat, że z nikim tam nie rozmawiała, przez swoją ogromną nieśmiałość. Nadal krążył temat tęsknoty za swoimi bliskimi.


Ruggero. Tu było najwięcej emocji! Wszyscy opowiadali, jakim to on jest cudownym człowiekiem-Tini powiedziała, że zawsze z uśmiechem wszystkim poprawia humor, Jorge, że są jak bracia, najlepsi przyjaciele, a Candelaria-gdy opowiadała o jego geniuszu, popłakała się! Wnioskuję, że jest to wspaniała osoba, chociaż nadal jestem na niego obrażona, że nie mogłam zobaczyć go na Violetta Live! Ale do rzeczy. On sam powiedział również o tęsknocie za rodziną, ale też o tym, że gdy powędrował do Ameryki, kompletnie nie znał hiszpańskiego! Widać, że jest osobą z nadmiarem energii..


I już ostatnia osoba (mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam!) to Samuel. Również mówił o wybrykach, które wypełniał wraz z przyjaciółmi. Ponownie tematyka tęsknoty za Brazylią, za rodziną i przyjaciółmi. Że dzięki serialowi jego życie w pełni się zmieniło, oczywiście na lepsze. Beż przerwy na jego buzi był szczery uśmiech. To bardzo pozytywna osoba!


Oglądaliście film?
Spodobał Wam się?
Dziś o 18:00 powtórka!
Przepraszam,że napisałam o tym również na drugim blogu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyrażajcie swoją opinię, mówcie co u Was, podawajcie nowe informacje-każdy wasz komentarz jest udoskonaleniem bloga :) Ach! Pamiętajcie-nawet jedno słowo motywuje, kochani!